top of page

Jackie Punk: Wybieraj!

Zaktualizowano: 29 paź 2020

Szedł długim korytarzem. Ni to białym, ni to czarnym. Można śmiało powiedzieć: nijakim. Miał już serdecznie dość tego chodzenia, ale coś mu podpowiadało, że nie może się zatrzymać, bo na końcu czeka na niego coś ważnego. Nie miał pojęcia ile tak szedł – może godzinę, może dwie.


­- Śmierć jest racjonalnością, akurat – mruknął sam do siebie sarkastycznym tonem.


Prychnął niemal od razu po wypowiedzeniu tych słów. Nie wierzył w nie ani trochę. Był pewien, że czarna postać z kosą zgarnia każdego jak leci i nawet się nad tym nie zastanawia, bo i po co? Młody czy stary? Co za różnica?


Poprawił siwą grzywkę, która wpadała mu na czoło i łaskotała go nieprzyjemnie w skórę. Przynajmniej była siwa, kiedy jeszcze żył. Teraz nie miał pojęcia.

Na dziwacznym korytarzu nie dostrzegał żadnego lustra, w którym mógłby się przejrzeć. I w sumie rozumiał jego brak. Tylko on był na tyle dziwny, żeby wieszać lustra, gdzie popadnie. To dlatego ludzie bali się go odwiedzać - gdziekolwiek nie spojrzeli, widzieli tylko własne odbicia. Często niezbyt piękne.


Mężczyzna rozejrzał się niepewnie dookoła. To stawało się coraz mniej normalne. Szedł i szedł, a końca korytarza nie było widać. Dziwna podłoga zlewała się z sufitem przez co granica pomiędzy nimi była niewidoczna. Miał ochotę zacząć krzyczeć. Bardzo głośno krzyczeć. W końcu nie po to umarł, żeby teraz tułać się wiecznie po jakimś korytarzu. Na ziemi spodziewał się wszystkiego. Praca we wrzącej lawie? Proszę bardzo. Obdzieranie ze skóry? No pewnie. Chodzenie po korytarzu bez końca? W życiu!


Nagle przed nim pojawił się ostry zakręt w prawo, a nad strzałką go wskazującą znajdował się napis: „Bóg jest Dobrem”.


Mężczyzna przystanął zdumiony. Tego z pewnością się nie spodziewał. Przez całe swoje życie myślał, że czeka na niego miejsce w piekle, a jakiś diabeł stojący u bram, zauważając go, poklepie po plecach i przywita po imieniu. A oto przed nim pojawiła się nadzieja, że może jednak wcale nie był tak okrutny jak mu się wydawało. Mordował ludzi, oczywiście, jednak zawsze dawał im wybór. Zginąć od kuli czy przez tortury. To był wyjątkowo łaskawy czyn z jego strony. Zleceniodawcy zawsze życzyli sobie bolesnej śmierci ofiary, a on jednak pozostawiał nikłą nadzieję dla umierającego. Nadzieję, że śmierć będzie nieco mniej bolesna.


Ruszył ponownie, ciesząc się, że może jednak te dobre uczynki nie pójdą na marne, leczy oto przed nim ukazał się kolejny zakręt, tym razem w lewo oraz jeszcze jeden znak. Napis tym razem głosił: „Szatan jest Złem”. Mężczyzna nie wiedział, co myśleć w tej chwili. Ruszył wskazywaną drogą teraz już mniej pewny miłosierdzia.


Podróż nie trwała tyle, ile ostatnio. Niemal natychmiast pojawiły się przed nim drzwi. Zwykłe, drewniane, niczym się nie wyróżniające. Stanął przed nimi zaskoczony. W tym samym momencie na podłodze pojawił się niemalże dyskotekowy napis „Wybieraj!”. W tej chwili wszystko zrozumiał. Nie miał innego wyjścia. Musiał wybrać. I tak też zrobił.



Zdjęcie autyora tekstu. Jackie Punk

Comments


bottom of page